BiletyDoFilharmonii.pl

Aktualności

29.06.2013 RANO WYCISKANIE SOKU Z POKRZYWY, WIECZOREM KLIMATYCZNE KONCERTY

Pomimo chłodu, ciepło rozpoczął się II Halfway Festiwal w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Na początku zagrał zespół z Białegostoku Wilhelm Jerusalem. Liryczne i subtelne piosenki wzbogacone zostały o oprawę smyczkową w bardzo letnim i atrakcyjnym wydaniu.


Wilhelm Jerusalem  to debiutujący maturzyści  z  dużym potencjałem na przyszłość. A w ubiegłym roku  byli wolontariuszami na festiwalu, w tym roku wystąpili  jako wykonawcy. Halfway zaraża pozytywnie.
Za nami już  pierwszy w Polsce koncert  Anny von Hausswolff  ze Szwecji.  Anna słynie z charyzmatycznych i bardzo emocjonalnych koncertów. Publiczność hipnotyzowała także jedna z najbardziej niezwykłych formacji duńskiej sceny Under Byen . To „Spadkobiercy” J. Ch. Andersena.

Dzisiaj zaś na festiwalowiczów i  Podlasian czekają kolejni wykonawcy i sok z pokrzywy,  świeżo destylowane olejki,  samoloty i latawce,  jadalne farby, kosmetyki naturalne, tańce w kręgu,  joga na trawie…. Wszystkich atrakcji Festiwalu Z Natury  nie sposób wymienić.  Wymieniamy tylko, że wszystko dziać się będzie w i wokół Opery i Filharmonii Podlaskiej. To bratnia, a może lepiej powiedzieć siostrzana inicjatywa Kobieterii, blogu ekologicznego Vivat Eco, Warsztatowni Białystok, portalu Vivat Podlasie oraz Podlaskiej Zielonej Kooperatywy.

A wieczorem od  godziny 16:00 dziać się będzie wiele na scenie Amfiteatru i wokół. Na początku lekkie granie zafunduje DJ area. Potem od 17:00 na scenie pojawiać się będą:

 Bobby The Unicorn (Polska)
Bobby to solowy projekt urodzonego w Białymstoku Darka Dąbrowskiego (StraightMinds). Założeniem projektu jest muzyka wolna i niczym nie ograniczana. Zabiegiem celowym jest używanie sprzętu starego i niedoskonałego, aby jak najlepiej oddać klimat lat 50, 60 czy 70. Efekt? Bobby brzmi jak „rasowy” folkowy songwriter z południa Ameryki, który nie wiadomo jakim cudem znalazł się w Polsce. Jeśli czegoś Bobby’emu brakuje to długiej brody i bejsbolówki na głowie. Ale wszystko w swoim czasie.
 
HandmadeE (Białoruś)
Zaczęło się od niebanalnego duetu. Dwaj przyjaciele, notabene dziennikarze, grzejąc się we włoskim słońcu wymyślili sobie zespół. Miało być alternatywnie wobec dominującego nurtu, a poza tym ciepło, blisko ludzi, poetycko i przyjemnie. Z duetu narodziło się trio, a potem cały żywy skład. Tak powstał zespół HandmadE. Dwaj przyjaciele to dziennikarz i poeta Hleb Labadzienka oraz dziennikarz i muzyk Jauhien Valoszyn. Hleb z założenia pisze teksty, Jauhien je wykonuje. Muzycznie wspiera ich Andrej Markuc, bez którego HandmadE miałoby z pewnością inne brzmienie.  Grają ciepło, swojsko, lubią, gdy odczuwa się bliskość z publicznością, bo wtedy taki koncert brzmi jak „na kvaterniku”. A „kvaternik” to forma popularna na Białorusi. Tak zwane „koncerty domowe”.


Sóley (Islandia)
Tak naprawdę zwie się Sóley Stefánsdóttir, pochodzi z Islandii, krainy niezwykłych i zwariowanych muzyków. Przez wiele lat współtworzyła kapelę Seabear, koncertowała także z formacją Sindri Sigfússona - Sin Fang. W czasie zeszłorocznego koncertu tego zespołu w ramach Halfway Festival na bis Sóley zaprezentowała utwór „Blue Leaves”. Sóley ma swoim dorobku jedną płytę, wydaną w 2011 roku - „We Sink”. 


SoKo (Francja)
SoKo to wulkan energii, szalonych pomysłów i refleksji. To kolejne odkrycie ostatnich lat w kobiecym songwriteryzmie. Młoda francuska piosenkarka debiutowała w 2007 roku singlem „I'll Kill Her”, który odniósł wielki sukces w kilku europejskich krajach. W tym samym roku ukazała się debiutancka epka artystki „No Sokute”. Ale na pełnowymiarowy debiut pochodzącej z polsko-żydowskiej rodziny Stéphanie Sokolinski przyszło nam poczekać dobrych kilka lat. Dopiero bowiem w 2012 roku ukazała się płyta „I Thought I Was an Alien”. SoKo słynie, z nieprzewidywalnych, żywiołowych koncertów, podobno nie korzysta z góry ułożonej setlisty, a na scenie współpracuje tylko z przyjaciółmi i nie ma stałego zespołu wspierającego.


Sivert Høyem (Norwegia)
Świetny, mocny, głęboki głos i rockowo-balladowe brzmienie. Sivert to były wokalista nieistniejącego już, legendarnego norweskiego zespołu Madrugada i jeden z ważniejszych wokalistów i songwriterów w Norwegii. Na swoim  koncie ma 4 solowe płyty - „Ladies and Gentlemen of the Opposition” (2004), „Moon Landing” (2009), Prisoner of Road” (2010), „Long Slow Distance (2011)”. Podczas koncertów Sivert prezentuje zarówno utwory solowe jak i zespołu Madrugada (w tym „nieśmiertelne” „Majesty”). Sivert polskiej publiczności zaprezentuje się po raz pierwszy.

 

Oto fotorelacja Michała Hellera/OiFP z pierwszego dnia Halfway Festival:

 

Źródło